ktoś stosował taka konstrukcję: najpierw zlecenie wykonania projektu budowlanego do pozwolenia na budowę, a potem podzielenie inwestycji na etapy i oddzielne procedury na każdy etap w formule ZiW (projekty wykonawcze i roboty budowlane)? Ma to sens w ogóle? Czy lepiej zlecić wykonanie kompletnej dokumentacji projektowej (projekt budowlany i wykonawczy, kosztorysy) i później odrębnie podzielić na etaty i zlecić RB?

nie dzieliłabym, bo prawa autorskie i wogóle, raczej najpierw projekt budowlano-wykonawczy,a potem postępowanie na roboty budowlane. Będzie szersze grono wykonawców. Poza tym jak wykonawca będzie miał wykonać projekt i roboty, to w zasadzie go nie wykona bo powie, że mu ten budowlany wystarczy, bo on wie co robić i szkoda mu się kasą dzielić z projektantem.