Witajcie grupowicze, milo was widzieć ;-)
I od razu z "grubej rury":
Otrzymaliśmy oferty z cenami obligującymi do wezwania do złożenia wyjaśnień odnośnie RNC.
Wykonawca złożył wyjaśnienia i wtedy wracam z urlopu ja, cały na biało:
Przedstawione przez wykonawcę kosztorysy+ dodatkowe kalkulacje nie sumują się do ceny oferty lecz ją przekraczają. Ponadto po pobieżnej weryfikacji kosztorysów stwierdziliśmy, że wykonawca nie skalkulował kilku elementów ujętych w projekcie albo w opisie PZ.
Wykonawca przedstawił również ofertę podwykonawcy na realizację zadań (wykonanie+ serwis gwarancyjny) z której wynika, że za wykonanie podwykonawca zażądał o ponad 30% więcej niż wykonawca przedstawił w kosztorysach.
Niezależnie od tego czy do wyliczeń weźmiemy wartość z przedstawionej oferty podwykonawcy czy z przedstawionych kosztorysów suma cen składników kalkulacji przekracza wartość oferty.
Dla mnie (ale ja to taki bardziej oldskool jestem) jest to wystarczający powód do uwalenia oferty (wyjaśnienia są nierzetelne, niestaranne i widać, że wykonawca nie skalkulował prawidłowo ceny oferty bo ominął część niezbędnych do realizacji zadań a suma składników przekracza cenę oferty)).
Ale kierownictwo dopytuje, czy nie powinniśmy "podrążyć" i zażądać dodatkowych wyjaśnień.
I jeszcze jedno:
Wykonawca podał w przedstawionej w wyjaśnieniach kalkulacji "zapas" na nieprzewidziane sytuacje. Podejrzewam, że miało być tak, że ten zapas miał stanowić różnicę pomiędzy wyliczankami wykonawcy a ceną oferty ale coś poszło nie tak i po zsumowaniu wszystkich składników mamy przekroczenie ceny oferty.
Jak sądzicie - w takiej sytuacji należy/dopuszczalne jest /celowe jest dopytywanie odnośnie treści złożonych wyjaśnień?
Są to oferty najtańsze, najkorzystniejsze (w 2 częściach).
Witajcie grupowicze, milo was widzieć ;-)
I od razu z "grubej rury":
Otrzymaliśmy oferty z cenami obligującymi do wezwania do złożenia wyjaśnień odnośnie RNC.
Wykonawca złożył wyjaśnienia i wtedy wracam z urlopu ja, cały na biało:
Przedstawione przez wykonawcę kosztorysy+ dodatkowe kalkulacje nie sumują się do ceny oferty lecz ją przekraczają. Ponadto po pobieżnej weryfikacji kosztorysów stwierdziliśmy, że wykonawca nie skalkulował kilku elementów ujętych w projekcie albo w opisie PZ.
Wykonawca przedstawił również ofertę podwykonawcy na realizację zadań (wykonanie+ serwis gwarancyjny) z której wynika, że za wykonanie podwykonawca zażądał o ponad 30% więcej niż wykonawca przedstawił w kosztorysach.
Niezależnie od tego czy do wyliczeń weźmiemy wartość z przedstawionej oferty podwykonawcy czy z przedstawionych kosztorysów suma cen składników kalkulacji przekracza wartość oferty.
Dla mnie (ale ja to taki bardziej oldskool jestem) jest to wystarczający powód do uwalenia oferty (wyjaśnienia są nierzetelne, niestaranne i widać, że wykonawca nie skalkulował prawidłowo ceny oferty bo ominął część niezbędnych do realizacji zadań a suma składników przekracza cenę oferty)).
Ale kierownictwo dopytuje, czy nie powinniśmy "podrążyć" i zażądać dodatkowych wyjaśnień.
I jeszcze jedno:
Wykonawca podał w przedstawionej w wyjaśnieniach kalkulacji "zapas" na nieprzewidziane sytuacje. Podejrzewam, że miało być tak, że ten zapas miał stanowić różnicę pomiędzy wyliczankami wykonawcy a ceną oferty ale coś poszło nie tak i po zsumowaniu wszystkich składników mamy przekroczenie ceny oferty.
Jak sądzicie - w takiej sytuacji należy/dopuszczalne jest /celowe jest dopytywanie odnośnie treści złożonych wyjaśnień?
Są to oferty najtańsze, najkorzystniejsze (w 2 częściach).
0
2023-07-14 08:27 0