"Najprościej" byłoby zażądać próbek...
:-)
Przepraszam Anno, nie mogłem się powstrzymać :-)
NIc nie przychodzi do głowy poza całkowicie poronionymi pomysłami w stylu:
jakaś procedura z ograniczoną liczbą dostawców i wycieczki komisji do wybranych (z nadzieją, że będzie ich mniej niż 5 i nie będą porozrzucani po kątach Polski)+ indywidualna ocena ofert przez członków komisji. Jeżeli jeden z członków komisji będzie mechanikiem samochodowym to już w ogóle super.
IMHO ciężki temat... i nie do zrobienia. De facto to kupowanie kota w worku :-(
Te nasze procedury służą do zakupu rzeczy/usług/robót o porównywalnych parametrach. W przypadku pojazdów używanych ciężko jest porównać bo zbyt wiele zmiennych (wiek - nieodpowiedni do porównania bo jeden stał cały czas a drugi nie stygł i jeździł na trzy zmiany. Przebieg - również bo jeden jeździł na długie trasy a drugi po mieście z hamowaniem i przyspieszaniem co 200- 300 m. A jak zapytasz o stan techniczny to będziesz miała kilka oświadczeń w stylu: Igła-funkiel, nie śmigana! Jakiś dziadek tylko do kościoła jeździł nie częściej niż raz na dwa tygodnie i tylko wtedy, jak nie padało!
Ale podbijam, bo temat interesujący i nietypowy. Może ktoś jeszcze wpadnie na jakiś pomysł?
"Najprościej" byłoby zażądać próbek...
:-)
Przepraszam Anno, nie mogłem się powstrzymać :-)
NIc nie przychodzi do głowy poza całkowicie poronionymi pomysłami w stylu:
jakaś procedura z ograniczoną liczbą dostawców i wycieczki komisji do wybranych (z nadzieją, że będzie ich mniej niż 5 i nie będą porozrzucani po kątach Polski)+ indywidualna ocena ofert przez członków komisji. Jeżeli jeden z członków komisji będzie mechanikiem samochodowym to już w ogóle super.
IMHO ciężki temat... i nie do zrobienia. De facto to kupowanie kota w worku :-(
Te nasze procedury służą do zakupu rzeczy/usług/robót o porównywalnych parametrach. W przypadku pojazdów używanych ciężko jest porównać bo zbyt wiele zmiennych (wiek - nieodpowiedni do porównania bo jeden stał cały czas a drugi nie stygł i jeździł na trzy zmiany. Przebieg - również bo jeden jeździł na długie trasy a drugi po mieście z hamowaniem i przyspieszaniem co 200- 300 m. A jak zapytasz o stan techniczny to będziesz miała kilka oświadczeń w stylu: Igła-funkiel, nie śmigana! Jakiś dziadek tylko do kościoła jeździł nie częściej niż raz na dwa tygodnie i tylko wtedy, jak nie padało!
Ale podbijam, bo temat interesujący i nietypowy. Może ktoś jeszcze wpadnie na jakiś pomysł?
0
2022-01-04 15:14
0